O agencji detektywistycznej - Euro-Kon, Wrocław
Agencja detektywistyczna Euro-Kon działa na rynku od 2005 roku. Jesteśmy jedną z najstarszych agencji detektywistycznych w Polsce z koncesją numer 308. Główna siedziba naszej firmy znajduje się we Wrocławiu, jednak obszar działania obejmuje całe województwo dolnośląskie – w szczególności: Wrocław, Trzebnicę, Milicz, Jelenią Górę, Karpacz, Szklarską Porębę, Świdnicę, Oławę, Oleśnicę, Wałbrzych, Dzierżoniów, Namysłów, Kępno i Syców. W razie potrzeby obsługujemy również zlecenia na terenie całego kraju.
Nasza specjalność to sprawy rodzinne, takie jak: zdrady, poszukiwania spadkobierców, poszukiwanie majątku, itp. Na przestrzeni lat nasza agencja detektywistyczna podejmowała się realizacji najróżniejszych spraw - od typowo rodzinnych, rozwodowych, poprzez poszukiwania osób czy skradzionych rzeczy. Zabezpieczaliśmy też firmy przed kradzieżami pracowniczymi i tropiliśmy nieuczciwą konkurencję. Rozwiedliśmy również setki małżeństw, najczęściej dostarczając na salę sądową dowody dotyczące nieuczciwości jednego z małżonków. Jesteśmy także dumni z tego, że szczęśliwie odnaleźliśmy kilkanaście osób.
Klienci cenią nas za doświadczenie i skuteczność. Ponad 17 lat uczciwej i rzetelnej działalności, setki pomyślnie przeprowadzonych rozwodów, dziesiątki udaremnionych kradzieży i kilkanaście szczęśliwie odnalezionych osób to nasz dorobek, dzięki któremu wypracowaliśmy sobie opinię zaufanej agencji detektywistycznej. Metody, jakimi się posługujemy są w 100% legalne. Zgodnie z obowiązującymi przepisami posiadamy również wszystkie niezbędne certyfikaty oraz zezwolenia wydawane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Poza typowymi działaniami operacyjnymi, od kilkunastu lat organizujemy szkolenia z zakresu wykrywania kłamstw, perswazji i technik windykacji. Z naszej oferty szkoleniowej skorzystało już wiele firm na terenie całej Polski, wśród których znaleźli się m.in. klienci Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Detektyw w spódnicy
Najbezczelniejszy zdradzający facet? Złapany nago, w łóżku z kochanką, tłumaczył się żonie: 'kochanie, ja tylko na kawę wpadłem, ale wiesz, taka gorąca była, że musiałem się rozebrać, żeby ochłonąć'.
Alicji Słowińskiej, szefowej agencji detektywistycznej z Wrocławia, nie zdziwi już w życiu nic. Ani kłamstwo, ani wybieg, ani wiek zdradzającego męża czy żony. - Najstarszy wiarołomca miał 72 lata i kochankę poznał na ogródkach działkowych - wspomina Alicja. - Żona przez pół roku odkładała pieniądze z renty, żeby opłacić detektywa. Policzyliśmy jej nasze działania po kosztach, ale zdrada, niestety była.
A jakie są te koszty? Przychodzi do agencji kobieta, zwykle zawstydzona, skrępowana i jąkając się mówi, że chyba mąż ma kochankę. Jest jej ciężko. Dowiaduje się, że figuranta, czyli męża będzie się obserwować prze kilka dni i to kosztuje od 650 do 1000 złotych za dzień. Obserwować się będzie głównie w weekendy i wieczorami, a także w czasie 'delegacji służbowych'. Kobieta zgadza się. I ciężko wzdycha. - Ona podejrzewa, ale jeszcze ma nadzieje, że nie, że to pomyłka, że te długie włosy na garniturze męża, to włosy cocker spaniela sąsiadów, ale ja jestem prawie pewna, że nie o psa tu chodzi. Dlatego dla mnie ta druga rozmowa z klientką jest zwykle najtrudniejsza - wyjaśnia Alicja. - Dlaczego? Bo ja już wtedy mam w ręku dowód, że zdrada była. I nadzieję trafia szlag. Dowody zbiera się przez siedem dni. - Musi być powtarzalność tych spotkań z kochankami - tłumaczy Alicja. - Z jednego każdy facet się wyłga. Poza tym trzeba zrobić zdjęcia, to też nie jest łatwe za pierwszym razem. In flagranti się kochanków nie złapie, nie mamy prawa wejść komuś do mieszkania, ale przez okno, owszem, można dojrzeć i to niemało…
A co robi figurant, który daje się złapać? Figurant mówi, że idzie na spotkanie służbowe, może będzie potem jechał do domu, a może nie (wątpliwości są dobre, w razie gdyby żona dzwoniła do pracy), a tymczasem już czwarty raz w tym miesiącu podjeżdża pod czyjąś kawalerkę. Figurant parkuje trochę dalej od tej kawalerki, chwilę jeszcze siedzi w aucie i czujnie się rozgląda, kiedy wchodzi na klatkę schodową. Figurant niesie kwiaty, wychodzi sam - i bez bukietu - po kilku godzinach wraca do domu i zasypia z telefonem komórkowym pod głową. - To pierwszy znak, że dzieje się coś niedobrego - ostrzega Alicja. - Jak widzisz, że twój facet idzie z komórką nawet pod prysznic, że zawzięcie kasuje wszystkie SMS-y i dzwoniące numery - możesz się bać. Oczywiste jest też, że gdy on nagle mocno chudnie, zaczyna biegać na siłownię, zmienia perfumy i koszule dwa razy dziennie, to musisz mieć oczy szeroko otwarte.
Czy Alicja sama przeżyła zdradę? - Raczej początek nowej kobiety - smutno uśmiecha się pani detektyw. - Nie śledziłam partnera, nie musiałam, po prostu wiedziałam, co się dzieje. Porozmawialiśmy. Wycofał się z tamtej damy. Byliśmy razem przez 7 lat. A półtora miesiąca temu go pochowałam. Zginął w wypadku motocyklowym.
Alicja Słowińska, detektyw z Wrocławia, też jest zabiegana w weekendy. - Bardzo często wyjeżdżam, obserwuję figuranta, a kobiecie jest łatwiej, zawsze może udać blondynkę, zapytać o drogę, dosiąść się do stolika, zagadać, że niby z jednego miasta jesteśmy, te rzeczy. A potem nic, tylko ładne fotografie zakochanej parze strzelać. A podsłuchiwać? Podsłuchiwać nie wolno, to nielegalne. - Może ktoś tam zakłada figurantom podsłuch - śmieje się Alicja. - Ale to nie moja ręka. - Kupują podsłuchy, kupują - mówi Kuba ze sklepu 'Spy-shop' w Poznaniu. - Nie mówią po co, proszą tylko o dobrą kamerkę, dyktafon w długopisie, w zegarku, w pendrivie albo szpiegowskie oprogramowanie do telefonu męża. Wiedzą wtedy, gdzie on jest, do kogo dzwoni, od kogo dostaje SMS-y. A jak facet ma podejrzenia, że jest śledzony, to zawsze może wpaść do nas po wykrywacz podsłuchów, takie też posiadamy. Dekalog zdradzającej kobiety? - zastanawia się Alicja Słowińska. - Nie pachnieć Chanel 5, jeśli mówiłaś, że idziesz na babską imprezę. Nie przychodzić o czwartej rano świeżo po kąpieli z super makijażem. Nie zaniedbywać męża, nie rezygnować z seksu z nim. Być miłym dla rodziny tak, jak dawniej. I pamiętać, że jak zdradzasz, to za chwilę sama możesz być zdradzana. Ale wtedy nie mów: wszystkie chłopy na świecie to dranie.
Jak wygląda praca detektywa
(...)Alicja Słowińska z Wrocławia, kobieta detektyw, wyrobiła sobie wśród klientów markę skutecznej windykatorki długów. Jej praca nie ma nic wspólnego z windykacjami, o których bywa głośno - wymuszanie, grożenie, zastraszanie.
We Wrocławiu firmy szpiegują się, żeby nie stracić na kontraktach
(...) - Zlecenia dla wywiadu gospodarczego są na porządku dziennym. W zasadzie każda szanująca się firma poprosiła już nas o pomoc - przyznaje Alicja Słowińska, właścicielka wrocławskiej agencji detektywistycznej.
Program 'Kawa czy Herbata?'
Kobieta detektyw - ALICJA SŁOWIŃSKA i mężczyzna detektyw - MARCIN POPOWSKI - autor książki 'Porady na zdrady', opowiadają o blaskach i cieniach tego zawodu.